więcej
więcej
więcej
więcej
więcej
więcej
więcej
więcej
więcej
więcej
więcej
więcej
więcej
więcej
więcej
więcej
więcej
więcej

Kupujemy UAZ-a

Przy zakupie prawie dwudziestoletniego samochodu nie można oczekiwać cudów.

Jeśli czytasz w ogłoszeniu, że opony są "prawie nowe" to znaczy tylko tyle, że bieżnik jest jeszcze widoczny gołym okiem. "Do małych poprawek blacharskich" oznacza konieczność gruntownego remontu nadwozia. "Kiedy ostatnio odpalałem na wiosnę chodził bez zarzutu" - po auto musisz jechać z lawetą.

Wiele takich egzemplarzy obejrzeliśmy zanim zdecydowaliśmy się na kupno.

UAZ zaraz po zakupie; w drodze do domu.

Zaraz po zakupie. W drodze do domu.

UAZ w Wałczu od razu zyskał moją sympatię, bo sprawiał wrażenie auta przy którym nikt nie kombinował. Oryginalna brezentowa plandeka, brak widocznych przeróbek, dziur w karoserii (tak, to jednak powinno od razu budzić podejrzenia ;), oryginalne siedzenia, kierownica itd. Jeździł, hamował i nie wydawał niepokojących dźwięków. Wiedziałem, że więcej trudno oczekiwać, więc stosunkowo szybko (choć nie od razu) dobiliśmy targu.

UAZ został kupiony przez poprzedniego właściciela od Policji na przetargu i nie był zarejestrowany. Uzgodniliśmy, że transakcja dojdzie do skutku kiedy auto przejdzie przegląd i nie będzie problemów z rejestracją.

Nie było, więc po kilku dniach jechałem z Wałcza do Gorzowa pierwszy raz moim już UAZ-em ;)

OPTY CMS
Masz uwagi do strony? Napisz!